Witajcie!
Mam na imię Ania i mam 23 lata. Jestem młodą, bardzo atrakcyjną i świadomą własnych potrzeb (zwłaszcza tych seksualnych) kobietą. Mieszkam w Polsce choć życie zawodowe często wymaga ode mnie ruszenia zadka za granicę. Zarabiam dobrze. I jestem nimfomanką. Prawie.
Niestety pojęcie to w polsce jest rozumiane negatywnie. Oczywiście większość facetów szuka takich kobiet, ale ich opinie o nich (niezależnie od tego co mówią) są raczej pejoratywne. I uwierzcie - to eufemizm. Faceci “po” mówią co naprawdę myślą. I myślą, jak najszybciej uciec - ale akurat to ostatnie często mi odpowiada.
Dlaczego “prawie”?
Bo jest to pewnego rodzaju uzależnienie. A każde uzależnienie charakteryzują następujące części wspólne:
- przymus,
- kontynuowanie mimo niekorzystnych skutków,
- obsesja na punkcie zachowania.
Jak to wygląda u mnie?
ad.1 Przymus?
jako takiego przymusu nie czuję (o czym będzie po części blog - chcę to udowodnić przede wszystkim sobie). Choć jeśli spojrzymy na moje działania (czyli poznawanie ludzi i ocenianie ich pod kątem atrakcyjności seksualnej, które sprowadzić ma się do łóżka) można rozpatrywać jako pewnego rodzaju przymus. Ale idąc tą pokrętną logiką każdy z nas byłby uzależniony.
ad. 2 Kontynuowanie mimo niekorzystnych skutków?
I tutaj zdecydowanie tak. Bo większość kontaktów kończy się mniejszym lub większym rozczarowaniem. Nawet większym, bo paradoksalnie rzadko kiedy po zapoznawczej kawie kontynuuje relacje. A jeszcze rzadziej relacja kończy się w łóżku.
ad. 3 Obsesja na punkcie zachowania? Zdecydowanie tak.
Jak mówiłam, jestem świadoma własnych potrzeb. Dlatego - w miarę wolnego czasu - szukam ludzi mających zbliżony do mojego pogląd na seksualność. I właściwej erotyki, ale partnerskiej. Dlatego bywam na czatach (choć wiem, że prawie zawsze to zmarnowany czas). Mam konta na różnych (erotycznych) portalach społecznościowych (Uwaga: nie na portalach ogłoszeniowych). To co łączy te portale to pierwsze zdanie opisu - które brzmi może różnie, ale sens jest jednakowy. Gardzę seksem za pieniądze.
O czym będzie ten blog?
Będzie o moich poszukiwaniach. O relacjach z facetami. O moich zabawach facetami i z facetami. I o samym seksie (ale tego pewnie będzie najmniej i nie w formie, której niektórzy mogą się spodziewać). Będzie też rzeczywisty - nie zmyślę żadnej historii (a jeśli tak, to Wam o tym powiem).
Przez chwilę zastanawiałam się jak określać "bohaterów" - stwierdziłam, że po prostu stosować będę imiona. Czy je zmieniam, czy nie - to już pozostanie moją tajemnicą :). A żeby jeszcze bardziej zakręcić, to... nie myślicie chyba, że faceci używają prawdziwych imion na takich portalach? :)
A o czym nie będzie?
Nie będzie miejscem wulgarnym (co nie znaczy, że nie będę czasami używać wulgaryzmów).
I choć się powtarzam - nie będzie fikcją. Nie będę więc Was okłamywać (czasami tylko delikatnie podkoloruje parę elementów aby łatwiej się czytało).
Dlatego muszę zdradzić wam jedną rzecz: Choć dopiero się poznajemy już Was okłamałam. Nie mam na imię Ania i nie mam 23 lat. Moje imię i wiek ukrywam, aby zachować anonimowość. Moje imię i tak nie ma dla Was znaczenia, a wiek… na dzień założenia bloga jest zbliżony do rzeczywistego. Ale szanując pozorną anonimowość, pozostanę Anią i będę miała 23 lata.
Ok. Brzmi interesująco. Czekam na konkretne wpisy, zawsze byłem ciekaw jak działa mechanizm takiego postępowania.
OdpowiedzUsuńZ ciekawości wszedłem i na razie więcej jest pytań niż informacji. Może tak ma być. Będę zaglądał.
OdpowiedzUsuń