piątek, 23 grudnia 2016

Zdrada w święta?

Nie określam się w życiu nimfomanką. To określenie co prawda - według mojej wiedzy - w pełni oddaje mój charakter, jednak nikomu ze znajomych nie określiłabym siebie tym słowem.
Dlaczego? 
Bo to tabu (zupełnie nie wiem dlaczego). Zwłaszcza w Polsce - tutaj nie potrafimy wprost rozmawiać o seksie czy nawet erotyce. Od dorosłych bardziej otwarte są dzieciaki, które nie mają problemów w powiedzeniu rówieśnikom co je kręci. Wiele osób nie potrafi nawet mówić o swoich potrzebach - co jest chore, gdy para uprawiająca seks wstydzi się tego, że chce spróbować czegoś innego. To pewnie powód wielu zdrad - ale to znowu temat na inny post (choć krótko sygnalizuje to w tym poście). Dowód?  Pamiętam do dziś, gdy rozmawiając na studiach z kolegami padło (oczywiście zakamuflowane i dwuznaczne pytanie o doświadczenie w erotyce) stwierdziłam wprost, że akurat ten otwór mam już dawno przepchany. Dosłowność wywołała ich zażenowanie, choć odpowiedziałam na pytanie, które chcieli zadać.

Mamy dziś piątek. Podsumuję więc mój tydzień - żeby przedstawić Wam wycinek mojego ero-życia.
W przeciągu ostatnich 7 dni uprawiałam seks z 2 facetami. Obaj byli mi dobrze znani - z jednym nie pierwszy raz wylądowałam w łóżku (mamy wspólną relację FF) a drugi to kolega/znajomy z którym odpłynęłam po wyjściu na miasto z innymi znajomymi. Ten drugi osobnik ma żonę i - co wynikło z rozmowy - dużo niespełnionych fantazji.

I mówimy tu o naprawdę rzeczach, których nie sposób się wstydzić.

Co ciekawe brakuje mu odwagi mu odwagi na zaproponowanie nowych rzeczy, ale wystarczyło na najpierw dwuznaczne rozmowy na tematy około-erotyczne a następnie dosyć jednoznaczne gadanie na co ma ochotę i co by zrobił z moją garderobą i jej częściami.

Ostatecznie po raz kolejny byłam odskocznią od zwykłej partnerki, która „jest tak ograniczona jeśli chodzi o nowe rzeczy”, że nie rozumiem dlaczego wciąż są parą. Chyba problem nie jest tylko w niej ale również w nim. I tylko leży w głowie – bo akurat seks nawet na moje wymagania był całkiem ok.

Ocenę postępowania (zdrada przed świętami) pozostawmy zdradzającemu. A jeśli ktoś negatywnie ocenia moje postępowanie niech napisze kilka brzydkich słów o mnie na kartce, włoży w kopertę, zaklei i wrzuci do najbliższego śmietnika. Nie jestem aniołkiem i nie będę stawała się obrońcą moralności.

Pozostaje życzyć Wam wszystkim Zdrowych, spokojnych świąt i spełnienia ero-marzeń z partnerami/partnerkami. Życzenia na nowy rok jeszcze złożę ;)

Postaram się również przygotować jeszcze jakiś wpis na święta – jeśli więc będziecie się nudzić, to zapraszam do wizyty!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz