Nie określam się w życiu nimfomanką. To określenie co prawda
- według mojej wiedzy - w pełni oddaje mój charakter, jednak nikomu ze
znajomych nie określiłabym siebie tym słowem.
Dlaczego?
Mamy dziś piątek. Podsumuję więc mój tydzień - żeby
przedstawić Wam wycinek mojego ero-życia.
W przeciągu ostatnich 7 dni uprawiałam seks z 2 facetami.
Obaj byli mi dobrze znani - z jednym nie pierwszy raz wylądowałam w łóżku (mamy
wspólną relację FF) a drugi to kolega/znajomy z którym odpłynęłam po wyjściu na
miasto z innymi znajomymi. Ten drugi osobnik ma żonę i - co wynikło z rozmowy -
dużo niespełnionych fantazji.
I mówimy tu o naprawdę rzeczach, których nie sposób się
wstydzić.
Co ciekawe brakuje mu odwagi mu odwagi na zaproponowanie nowych rzeczy, ale wystarczyło na najpierw dwuznaczne rozmowy na tematy około-erotyczne a następnie dosyć jednoznaczne gadanie na co ma ochotę i co by zrobił z moją garderobą i jej częściami.
Ostatecznie po raz kolejny byłam odskocznią od zwykłej partnerki, która „jest tak ograniczona jeśli chodzi o nowe rzeczy”, że nie rozumiem dlaczego wciąż są parą. Chyba problem nie jest tylko w niej ale również w nim. I tylko leży w głowie – bo akurat seks nawet na moje wymagania był całkiem ok.
Ocenę postępowania (zdrada przed świętami) pozostawmy zdradzającemu. A jeśli ktoś negatywnie ocenia moje postępowanie niech napisze kilka brzydkich słów o mnie na kartce, włoży w kopertę, zaklei i wrzuci do najbliższego śmietnika. Nie jestem aniołkiem i nie będę stawała się obrońcą moralności.
Pozostaje życzyć Wam wszystkim Zdrowych, spokojnych świąt i spełnienia ero-marzeń z partnerami/partnerkami. Życzenia na nowy rok jeszcze złożę ;)
Postaram się również przygotować jeszcze jakiś wpis na święta – jeśli więc będziecie się nudzić, to zapraszam do wizyty!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz