poniedziałek, 16 stycznia 2017

Rozczarowanie

Jak jednym słowem mogę opisać początek roku (w aspekcie erotyki)?

Porażka. Niestety

Jeśli się nie poprawi, to chyba zostanę lesbijką.

Poniżej kilka wybranych krótkich (i autentycznych) historii.



Sytuacja 1: 


Spotkanie z osobą z Erodate.
Facet zainteresował mnie, starszy ale nie stary. Na zdjęciach elegancki, nie ukrywa tego, że jest w związku. Od słowa do słowa, od gestu do gestu. Wino pomogło. Byliśmy wstawieni, ale nie pijani.
Pierwsze WTF po wyjściu z restauracji: "idziemy do Ciebie, czy do klubu"? Byłam zdziwiona, bo wcześniej całkiem niedwuznacznie wskazaliśmy, że nie chodzi o napicie się alkoholu. Z rozmowy wynikało również, że mieszka sam.

Ponieważ nie przepadam za seksem ukradkiem, czy seksem w obszczanym kiblu zasugerowałam hotel. Tutaj jednak również pojawił się problem, choć nie do końca rozumiałam w na czym polegał. Zgodziłam się - niezbyt chętnie - na wizytę u mnie. Pierwszy błąd.

U mnie standard - muzyka, wino, pieszczoty. Raczej słabe. Bez jakiejkolwiek wzajemności. Powinnam wywalić go na samym początku. Drugi błąd.

I w pewnym momencie pcha się we mnie bez zabezpieczenia. I zdziwiony, że protestuję. Obrażony się zgadza i prosi o gumkę. Pomimo tego, że mam w domu zapas odmawiam. Moim zdaniem to facet powinien o to dbać - ten się nawet nie zainteresował.

Zamiast zaproponować "wyskoczenie do sklepu" (który jest bardzo blisko) zaczął mieć pretensje, że nie biorę tabletek.  Później przekonywać, że nic się nie stanie. Że wyjdzie wcześniej. Padało kilka innych propozycji - anal, oral.
Ja zaproponowałam mu ubranie się i spacer do sklepu. Umyślnie zapomniałam podać mu numer mieszkania, do tego profilaktycznie po wyjściu zamknęłam drzwi i wyciszyłam videofon.
Prysznic i spać.

Sytuacja 2:

Spotkanie również z ED.
Prawie równolatek, bardziej chłopiec niż macho. Lubię takich, choć nigdy tego nie powiem głośno.

Reprezentował tryb wyrywania "na litość". Bo niedoświadczony, bo zostawiła, bo zdradziła, bo zemsta.

W większości na mnie to nie działa i zastanawiam się, czy ta "ona" kiedykolwiek istniała i czy rzeczywiście nie chodzi po prostu o bzyknięcie kogokolwiek po raz pierwszy.

Spotkanie na neutralnym gruncie - kino. "Pasażerowie". Jednoznaczne zachowanie - dotyk, dotyk kierowany podczas scen łóżkowych.  Po kinie - dupa. Panicz nie wie co robić, jak zaproponować, gdzie iść. Spotkanie bez alkoholu, odwagi brak. Nie pierwszy raz musiałam wziąć sprawy w swoje ręce (swoją drogą - Panowie, czy ciężko zapytać "Może pójdziemy do mnie?")?

Problem, bo nie mieszka sam, tylko z współlokatorem.  Ale nie dla mnie - gdyby przeszkadzały mi osoby w pokoju obok moje doświadczenie łóżkowe byłoby o kilkadziesiąt procent mniejsze.

W domu okazuje się, że rzeczywiście była lub jest jakaś "ona" i może go nawet zdradziła. A może on robi to pierwszy. Lub może to była tylko "ona", a on miał na jej punkcie obsesję? Nie widziałam w całym pokoju żadnego wspólnego zdjęcia - tylko "ona". Nieważne.

Krótki szybki numerek - bo z "niedoświadzczonym" raczej nie ściemniał. Ocena - pewnie w okolicy 2/10. I tylko dlatego, że rozmiarami był ponad przeciętną. Akcja w środku to było może 5 ruchów. Pewnie gdybym bardziej się przyłożyła przed, to mogłoby jej nie być w ogóle. A potem? On:"Byłaś super". Ja: Przepraszam, w czym?

"Może kiedyś to powtórzymy?"
Nie. Skoro nie chcesz od razu. Poza tym skoro nie jesteś maratończykiem to masz też ręce. Masz język. Nie... Trochę go to odrzuca. Gówniarz, spadaj. Nie pojawiaj się w moim życiu. Ignor na erodate.

Sytuacja 3:

Spotkanie w klubie. Sympatyczny, ale macho. I zmartwiony. Od początku rozmowy.

Tylko nie powie czym. Nie teraz. Ale potem zdradzi. Ok... Jest to sposób na wyrywanie - choć słaby. Ale gada się dobrze, alkohol też jest. Są tańce, jest miło i przyjemnie. Na tyle miło, żeby zacząć dotykać, żeby dać trochę się dotykać. Bez przesady, ale dwuznacznie.

I rozszyfrowanie "martwie się, bo mam dużego i nie wiem czy nie będzie za duży". Ok, można potraktować to jako rozwinięcie "podrywu", próbę popchnięcia akcji do przodu. Żenująco słabą, ale próbę.
Pijemy i rozmawiamy. On wciąż się martwi, ja zaczynam być wkurzona. Choć jeszcze bardziej wkurzona zaczynam być tym, że zapowiada się, że zmarnowałam kolejny wieczór.

Dwuznaczne gierki, zabawa w "co byś zrobił/co byś zrobiła". "Co byś zrobiła widząc mojego fiuta wystającego przez dziurę w kabinie" - ktoś naoglądał się za dużo porno. Ale ponieważ to jedna z moich fantazji ciągnę temat i kontynuuję grę zgodnie z oczekiwanym przez niego scenariuszem.

I wiecie co?
- "A zmieściłabyś?"
- "A jak byłby jednak za duży?"

Wiedziałam, że wieczór jest zmarnowany ale postanowiłam dać nauczkę.
Nauczką miało być rozczarowanie.
Propozycja wizyty w łazience, która miała skończyć się pieszczotami oralnymi. Według niego - ja planowałam delikatnie go poniżeniżyć.
Realizacją celu było - po pokazaniu "sprzętu" - wyjście z kabiny i głośny komentarz "A mówiłeś, że jest wielki". Salwa śmiechu innych panów poprawiła mi humor a ja wróciłam w dobrym nastroju do domu.

Był może trochę powyżej przeciętnej, ale widziałam większych. I się nie chwalili.


I komentarz do wszystkich sytuacji:
Panowie, serio?

1 komentarz:

  1. Gaming Club Casino 30 Free Spins No Deposit 1XBET 1XBET 카지노 카지노 카지노사이트 카지노사이트 4514Hotels in Winstar World Casino and Resort

    OdpowiedzUsuń